Posty

Wywiad z miłośniczką i pasjonatką koni

Nazywam się Katarzyna Skrzypczak. Swoją przygodę z jeździectwem rozpoczęłam ponad 20 lat temu. Od 16 lat jestem czynnym zawodnikiem, startując w dyscyplinach: ujeżdżanie, skoki przez przeszkody oraz wszechstronny konkurs konia wierzchowego. Od 2009 roku jestem również licencjonowanym szkoleniowcem Polskiego Związku Jeździeckiego. Uczę ludzi lepszej komunikacji ze swoimi zwierzętami oraz wprowadzam w świat sportu. W moim rozwoju związanym z tym sportem kieruje się słowami, że im więcej wiem na temat tych zwierząt tym bardziej zdaję sobie sprawę, ile jeszcze nauki przede mną. - Kasiu, czym jest dla Ciebie pasja? - Pasja jest dla mnie sposobem na życie. Dzięki niej, nawet po wyczerpującym dniu w pracy, znowu wraca mi energia. Bardzo często nadaje ona kierunek mojemu życiu. Dzięki niej wiem, że potrafię przekraczać moje bariery zarówno fizyczne jak i psychiczne. - Kiedy i jak narodziła się Twoja pasja jeździecka? - Zajęcia sportowe miałam od dziecka. Od kiedy pa

Zmiany w naszym życiu

„Zmiana może być bolesna, ale nic bardziej nie boli niż pozostać w miejscu, którego nie jest się częścią”. „Znajdź odwagę na zmianę, której sobie życzysz. Siłę, żeby ją przeprowadzić. I wiarę w to, że wszystko zmieni się na lepsze.” (Oba cytaty pochodzą z niemieckiej strony Soulapp) Zmiany są nam potrzebne. I nie da się ich uniknąć. Na pewno niejeden zauważył, że gdy tkwimy zbyt długo w jednym rodzaju funkcjonowania na co dzień, zaczynamy czuć znużenie. A także zmęczenie powtarzalnością tego co robimy, tego jak żyjemy i tego co dzieje się w naszym życiu. Nawet gdy jest to z boku patrząc ok. Niektórzy mogą czuć lęk przed utratą tego, do czego się przyzwyczaili, nawet gdy zaczyna w ich życiu być więcej złych emocji niż dobrych. Mają obawę, że w innych realiach się nie odnajdą. Działa tu efekt tzw. „strefy komfortu” - pozornie lepsze jest to co już znamy niż to co obce, czego nie znamy i nie wiemy, czego się po tym spodziewać. Nawet jeżeli docelowo dałoby nam szansę na le

Pasja z perspektywy mojej siostry

Czym jest według Ciebie pasja? Według mnie pasja wypływa z serca i jest to coś, co sprawia Ci ogromną przyjemność oraz włącza pozytywne uczucia i emocje. Żyjąc pasją tzn. robiąc w życiu to co najbardziej kochasz, czujesz, że „rosną Ci skrzydła”. Co pasja daje na co dzień? Przede wszystkim poczucie spełnienia, rozwoju w najlepszym dla Ciebie kierunku. A także radość z życia codziennego i poniekąd sens życia. Czy znasz kogoś, kto dzięki pasji stał się lepszym człowiekiem? Każdy, kto podąża za tym co czuje sercem, staje się coraz lepszą wersją siebie. Czytam, słucham i przyglądam się różnym ludziom, od których płyną pozytywne wibracje, dobra energia, z pewnością żyjąc w zgodzie ze sobą, oddając się swojej pasji, stajemy się lepszymi ludźmi dla siebie i dla świata. Czy pasja może według Ciebie przynosić straty? Jeżeli tak to jakie? Myślę, że nie tyle straty, co nowe doświadczenia. Nawet jeśli popełnimy jakiś błąd na drodze realizowania pasji, to jesteśm

Pasja muzyczna - wywiad z synem Tomkiem

Zaprosiłam do wywiadu mojego syna, który potrafi być dla wielu inspiracją muzyczną. Zapalił i rozkręcił do muzyki wiele osób, zarówno z bliskiego jak i dalekiego otoczenia. Od jak dawna kochasz muzykę? Trudno powiedzieć tak dokładnie. Bo miłość to proces, a nie coś co się w którymś momencie zaczyna. Wspominam radość z muzyki już z czasów dzieciństwa, ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, kiedy dokładnie się to stało. Co sprawia, że miłość i pasja do muzyki u Ciebie nie ustaje? Jesteś przecież już dorosły. Myślę, że muzyka uczy mnie bardzo dużo o życiu. I to sprawia, że jest częścią mojej osobowości, nie można z niej „wyrosnąć”. Każdy gatunek muzyki to sprawia? Czy są też gatunki, które Cię przygnębiają i wnoszą raczej smutek? To, że muzyka jest depresyjna czy smutna nie oznacza, że nie uczy. To bardzo ważne, bo np. muzyka post-punkowa przygnębia mocno, ale też wiele wnosi w rozumienie życia. W black metalu podobnie, jest bardzo dużo negatywności, ale moż

Być poliglotą - część druga

Jako że opanowałam kilka języków i mogę nazywać siebie poliglotą, chętnie podzielę się moimi doświadczeniami oraz technikami, które sprawdziłam na sobie. Nie będzie tutaj wszystkiego co przetestowałam, bo czytający zgubiłby się w morzu porad i sugestii. Tym bardziej, że książek na ten temat nie brakuje. Wybrałam moje najcenniejsze doświadczenia do praktycznego użycia języka. Uwzględniają one aktywną naukę słownictwa i gramatyki. Warto też pamiętać, że nie każda technika pasuje do każdego człowieka i do każdego języka. Testowanie i wymyślanie samemu też może stać się przyjemnością. Jeżeli ktoś nie przepada za mówieniem i we własnym języku wypowiada się raczej krótko, nie umie „lać wody”, to i w obcym będzie zachowywał się podobnie. Takiej osobie jest trochę trudniej nauczyć się dużo mówić. Ale nauczyć się mówić jak najbardziej może, tyle że podczas nauki musi włożyć trochę więcej wysiłku i wyszukać dla siebie więcej możliwości rozmów, chociażby z samym sobą.  Są ludzie, k

Być poliglotą - część pierwsza

                                 Ten tekst ma rozpocząć cykl tekstów o pasjach.                Zaczynam od tematu, który jest najbliższy mojemu sercu. Są nim języki. Od dziecka marzyłam, żeby umieć chociaż jeden język obcy, a z czasem żeby opanować ich jak najwięcej. W okresie szkoły podstawowej a potem średniej uczyłam się pilnie każdego, z którym miałam kontakt, ale nie wychodziłam poza szkolne ramy. Dlatego do samego początku dorosłości nie miałam poczucia, że umiem tak naprawdę dobrze którykolwiek z nich. Naprawdę dobrze nauczyłam się chyba tylko łaciny, którą miałam w liceum. Mieliśmy surową nauczycielkę, a do tego dochodziło to, że teksty, które przerabialiśmy, pomagałam zrozumieć wielu osobom, przez co każdy z nich umiałam na pamięć. No właśnie, czyż nie daje to do myślenia? Na pamięć. Każdy tekst. Czyli stara metoda, z XIX w., wyszła mi wtedy na dobre :) W tym poście skupię się tylko na  teoretycznym aspekcie wielojęzyczności. Warto zadać sobie pytania: Czy trudno

Marzenia

Ostatnio przeglądałam na facebooku stronę "demotywatory" i znalazłam takie oto zdanie: „ Zrezygnować z marzeń ze strachu przed porażką to jak popełnić samobójstwo ze strachu przed śmiercią.” Uznałam, że sporo w tym prawdy. Bo od dawna zauważam, jak dużo ludzi tak bardzo nie chce przegrać, że nawet nie próbuje wygrać. Jakby sama myśl o porażce niszczyła im poczucie własnej wartości. I odrzucając wszelkie starania, odbierają sobie nie tylko szanse na spełnienie marzenia, ale nawet radość rozwoju w drodze do niego. Bo marzenia pozwalają nam się rozwijać. Wyciągać z nas pozytywną energię. Szukać siebie w sposób konstruktywny. Admirał Byrd, który jako pierwszy dokonał przelotu nad dwoma biegunami, powiedział „Bardzo niewielu ludzi zbliża się zaledwie do wyczerpania swoich zasobów wewnętrznych. A człowiek to głęboka studnia nigdy nie do końca wykorzystanej siły” Jeżeli uważamy, że na marzenia nie zasługujemy, to bywa, że nawet jeżeli coś robimy w tym kierunku,