Pasja muzyczna - wywiad z synem Tomkiem
Zaprosiłam
do wywiadu mojego syna, który potrafi być dla wielu inspiracją
muzyczną. Zapalił i rozkręcił do muzyki wiele osób, zarówno z
bliskiego jak i dalekiego otoczenia.
Od jak dawna kochasz muzykę?
Trudno
powiedzieć tak dokładnie. Bo miłość to proces, a nie coś co się
w którymś momencie zaczyna. Wspominam radość z muzyki już z
czasów dzieciństwa, ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, kiedy
dokładnie się to stało.
Co
sprawia, że miłość i pasja do muzyki u Ciebie nie ustaje? Jesteś
przecież już dorosły.
Myślę,
że muzyka uczy mnie bardzo dużo o życiu. I to sprawia, że jest
częścią mojej osobowości, nie można z niej „wyrosnąć”.
Każdy
gatunek muzyki to sprawia? Czy są też gatunki, które Cię
przygnębiają i wnoszą raczej smutek?
To, że
muzyka jest depresyjna czy smutna nie oznacza, że nie uczy. To
bardzo ważne, bo np. muzyka post-punkowa przygnębia mocno, ale też
wiele wnosi w rozumienie życia. W black metalu podobnie, jest bardzo
dużo negatywności, ale można też sporo wyciągnąć dla siebie.
Zrozumieć poglądy odmienne od swoich, ludzi myślących w ten
sposób.
Oczywiście nie z wszystkich gatunków można to wynieść, jak chociażby muzyki instrumentalnej, która jest pozbawiona warstwy tekstowej.
Jakie wartości można wynieść z takiego rodzaju muzyki?
Można przeżywać pewne uniesienia, uczucia. Cenię ten typ muzyki, ale jednak najbliższe są dla mnie utwory posiadające tekst. Bardziej mnie poruszają.
Oczywiście nie z wszystkich gatunków można to wynieść, jak chociażby muzyki instrumentalnej, która jest pozbawiona warstwy tekstowej.
Jakie wartości można wynieść z takiego rodzaju muzyki?
Można przeżywać pewne uniesienia, uczucia. Cenię ten typ muzyki, ale jednak najbliższe są dla mnie utwory posiadające tekst. Bardziej mnie poruszają.
A
pod kątem dźwiękowym? Jak to oceniasz? Ile Ci daje czysty dźwięk
w muzyce?
Jeżeli
jest to dźwięk bliski mojemu sercu, to sporo. Jeśli utwór jest
klimatyczny, chwytliwy, albo na tyle dziwny, żebym go jakoś
docenił. Ale wiele też zależy od tego, kiedy słucham dane utwory.
Dźwięki kojarzą mi się często z pewnymi wydarzeniami, sytuacjami
czy wręcz przemyśleniami, które miałem podczas słuchania danej
muzyki.
Czy
Twój gust muzyczny zmieniał się w trakcie kolejnych lat?
Nie
zmieniał się, raczej rozszerzał. Uwielbiam to w ten sposób
ujmować. Nigdy nie było tak, że najpierw fascynował mnie jeden
gatunek, a potem ten szedł na bok, żeby ustąpić miejsca
kolejnemu. Było to raczej tak, że dochodziły wciąż nowe i
pochłaniałem każdy następny nie zapominając o tych, które były
dla mnie wcześniej ważne.
Były
takie dwa momenty w moim życiu, które stały się ważnym punktem w
rozszerzaniu moich gustów muzycznych. Pierwszy moment, gdy słuchałem
radia (Radio Zet czy RMF) czyli słuchałem muzykę, które one
puszczały: pop, new wave, trance. A później, gdy zacząłem
słuchać na YouTubie, otworzyłem się na mnóstwo nowych gatunków,
przede wszystkim rock, metal. W tym czasie kolega wciągnął mnie w
muzykę gotycką, melodic death metal, dziewczyna w black metal,
koleżanka w power metal. I jakieś trzy lata temu był ten drugi
moment, że otworzyłem się na muzykę bluesową. I wtedy w końcu
doceniłem postać Nicka Cave'a, którego obecnie kocham w opór.
A
czy są osoby spoza świata muzycznego, które Cię inspirują bądź
inspirowały do tego, że muzyka stała się Twoją największą
pasją?
Przede
wszystkim moja rodzina. Tata bardzo wpłynął, dzięki niemu
poznawałem takie gatunki jak pop rock, soul, soft rock, nawet
progresywny rock. Można by się zastanawiać na ile Genesis z lat
80-tych jest progresywnym rockiem, ale generalnie taką muzykę tacie
zawdzięczam, wprowadzenie w nią. Z kolei mamie zawdzięczam takie
klasyki jak Myslovitz, Wilki czy miłość do polskiej muzyki
rockowej. Ale także euro dance np. Modern Talking, Blue System.
Jeżeli
chodzi o inne osoby, to przez te lata, każdy napotkany człowiek
dorzucał mi swój kawałek siebie i swoją ulubioną muzykę. I
nieraz konkretny kawałek kojarzy mi się z konkretną osobą, która
pojawiła się w moim życiu, nawet jeżeli stało się to na
krótko.
A
którzy twórcy muzyki inspirują Ciebie? Bo piszesz wiersze a także
próbujesz od lat swoich sił w pisaniu prozy?
Mam
zbyt wielu twórców, żeby ich wszystkich wymienić. Mogę tu
wymienić zaledwie kilka, ale za to takich, które w jakiś sposób
mnie „tworzą”, czyli sprawiają, że wszyscy kolejni twórcy
stoją nieco dalej w hierarchii tych inspirujących. Są to Project
Pitchfork, The Birthday Massacre, Septic Flesh, Clan of Xymox,
[:SITD:], Forgotten Tomb, A.J.K.S., Abney Park, Thy Catafalque,
Rotting Christ. Każdy wnosi coś innego, bo muzyka, którą
reprezentują jest skrajnie inna. Np. Clan of Xymox to cyniczny,
smutny gotyk. Opowiada o egzystencjalnych tematach. A.J.K.S to z
kolei bunt i bardziej społeczne tematy, krytyka polityków. Czyli
każdy zespół dorzuca coś od siebie. A jednocześnie się
wzajemnie uzupełniają.
Jak
najbardziej muzyka inspiruje mnie przy pisaniu wierszy. Prawie nie ma
wierszy, których nie pisałbym podczas słuchania muzyki. W plikach
z wierszami jest wyraźnie to zaznaczone, już podczas pisania.
Czasem jest też cisza. Bowiem nie tylko muzyka mnie inspiruje, ale
też podróż, jazda pociągiem, drugi człowiek. Muzyka jest
katalizatorem, który wydobywa ze mnie te emocje, myśli, słowa,
którym trudniej byłoby się pojawić, gdybym jej nie słuchał.
Albo słuchał rzadko. Wtedy wena, która rodzi się podczas
słuchania, miałaby dużo bardziej pod górkę. Bo czasem nawet
słowa, które wyciągnę z muzyki, pasują do danej sytuacji. Nieraz
dorzucę do wiersza przerobiony cytat, jak w przypadku wiersza
„Apokalypsistanzen”, gdzie zacytowałem A.J.K.S.-a właśnie. „Na
wojnie nie ma wakacji”, bodajże z utworu „Alt+F4” od A.J.K.S.
Jakie
są zalety i wady Twojej pasji?
Zaletą
na pewno jest to, że muzyka wspiera mnie w trudnych chwilach. Że
zmienia pogląd na wiele rzeczy. Jest to w sumie plus i minus
jednocześnie. Bo to zależy w jaką stronę zmienia, wiadomo, można
wyciągnąć złe lekcje z tych samych słów. Wadą jest, że
poświęcam tej pasji bardzo dużo czasu, który mógłbym zużyć na
coś bardziej praktycznego. Mniej abstrakcyjnego. Chociaż uważam,
że muzyka potrafi być bardzo praktyczną sprawą. Bo rozwija
człowieka, pomaga w dojrzewaniu i kształtowaniu charakteru. Ale na
pewno niepraktyczna w rozumieniu wielu ludzi. No bo rzadko daje
chociażby pracę.
A'propos
pracy. Czy wiążesz z muzyką jakieś plany zawodowe? Czy będzie
miała jakiś wpływ finansowy na Twoją przyszłość?
Nie
sądzę, żeby to było docelowo moje główne źródło utrzymania.
Myślę, że żeby zarabiać na muzyce trzeba mieć nie tylko pasję
do muzyki, ale też pasję do jej sprzedawania. Ta strona muzyki
nigdy mnie nie interesowała. Po drugie ciężko się w muzyce wybić.
Trzeba mieć w głowie już chyba praktycznie od początku takie
myśli i plany. Ale jako formę dorabiania czy pokazywania tego, co
tworzę i to w różnych gatunkach, nie wykluczam. Jak to będzie w
praktyce wyglądało, na ten moment nie wiem.
Dziękuję
Ci Synu za poświęcony czas i za opowiedzenie o tym, co jest osią i
centrum Twojego życia :)
Również
dziękuję :)
Tomasz
Stępień. Pisze wiersze, opowiadania i tworzy muzykę pod
pseudonimami The Book of Seth, Drganie, Drżenie i Sun Tribe. Jedno z
jego dem muzycznych jest dostępne darmowo na platformie Bandcamp
(https://drganie.bandcamp.com/releases)
Komentarze
Prześlij komentarz